Odosobnienie
najmocniej odczujesz na lotniskach i dworcach,
gdzie mijają się wędrujący po życiu...
Po kilometrowej poczekalni Centralnego w Sydney
hulają przeciągi wwiewające mgłę zielonej nocy.
Chłodu nie neutralizują przebijające mżawkę neony.
Spadające zranionym lotem ptaki żebrzą pośród czekających.
Pociągi z jękiem oznajmiają przyjazdy,
głośniki przepowiadają spóźnienia.
Wyłaniający się z niewiadomej peronów podróżni,
zatracają się w dworcowej otchłani.
Gdy opuszczę fizyczne ciało,
wyruszę z Dworca Centralnego Świata,
wyzuta z bezpieczeństwa swego miejsca na ziemi.
Teraz, niecierpliwie śledzę wsuwające się na szyny reflektory,
aż docierający do kresu pociąg zwróci mi dziecko,
gwarantując powrót tam,
gdzie blisko do sufitu i do czterech ścian.
Gdzie jeszcze muszę być.
__________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz